Kiedyś narysowałem takiego jelenia. Taki mroczno prześmiewczy. Wtedy nie wiedziałem, że tak potoczą się sprawy.
Wczoraj, podczas pogaduszek z Anką, spodobał nam się ten oto rysunek, tego jegomościa. Spodobał się jej tak, że popełniła taką oto historię, którą za jej zgodą publikuję.
Uśpiony we mnie jeleniowy urok obudził się i popełniłem swoją.
Obie historie były rysowane pod wpływem impulsu - dość szybko, bez specjalnego, a właściwie, żadnego przygotowania.
Jak przystało na prawdziwy komiks kobiecy, Ania stworzyła pełnokrwistą opowieść akcji. Ja postawiłem na klimat, dramaturgię i psychologiczny rys postaci Norberta.
Poniżej bonusowo taki arcik (wiadomo kogo).